Do wolonatriuszy

Poszukujemy wolontariuszy do prowadzenia na FB tematycznych fanpage. Zgłoszenia ślijcie na adresy z zakładki "Napisz do nas".

Szlak bojowy 27 WDP AK

 

Dołacz do akcji

Logowanie


Notice: Undefined offset: 63 in /home/bartexpo/public_html/27wdpak/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/bartexpo/public_html/27wdpak/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Undefined offset: 63 in /home/bartexpo/public_html/27wdpak/libraries/src/Access/Access.php on line 613

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/bartexpo/public_html/27wdpak/libraries/src/Access/Access.php on line 613

/ opracowanie  na podstawie "27 WDP AK" Michała Fijałki /

Ustalona przez mjr. ?Kowala" i kpt. "Ostoję" koncentracja oddziałów Dywizji na Lubelszczyźnie z wyznaczonymi kierunkami obrony i liniami placówek ubezpieczeniowych przedstawiała się następująco:

I.       Dowództwo i sztab Dywizji - wieś Głębokie:


1.      Samodzielne pododdziały Dywizji:

a)      kompania łączności: dowódca - ppor. "Wichura" - Głębokie,

b)      kompania saperów: dowódca - por. "Piotr" - Ostrów Lubelski,

c)       szwadron kawalerii dywizyjnej: dowódca - rtm. "Tomek" - Głębokie,

d)      żandarmeria i oficer informacyjny Dywizji: - ppor. "Żeliwo" - Głębokie.

2.      Samodzielny batalion dyspozycyjny Dywizji: dowódca  por. "Gzyms" Ostrów   Lubelski (z zadaniem obrony i ubezpieczenia od strony Lubartowa i Radzynia Podlaskiego).

3.     Kwatermistrzostwo: dowódca - ppor. "Nagiel":

a)     szpital zakaźny i chirurgiczny; lek. nacz. Dywizji - "Sęp" - Głębokie,

b)      duszpasterstwo: ks. kapelan ?Prawdzie" ? Głębokie.

II. Zgrupowanie "Gromada", dowództwo i sztab "Gromady" z częścią podod?działów - Głębokie.

1. Bataliony "Gromady":

- batalion por. "Sokoła", sztab batalionu i oddziały specjalne oraz 2. kompania por. "Motyla" -Maśluchy, zaś 1. kompania por. "Kani" - Krasne (z zadaniem ubezpieczenia od południa; placówki ubezpieczeniowe i wywiady w Dratowie i Łęcznej),

-  batalion por. "Jastrzębia" - Kolechowice, od 30 czerwca miejsce zakwaterowania  Brzostówka i Rudka Kijańska (z zadaniem ubezpieczenia od południa i zachodu; placówki ubezpieczeniowe w Rozkopaczewie i Nowej Woli),

- batalion "Trzaska" - Jedlanka i Białka (z zadaniem ubezpieczenia od północy; placówki ubezpieczeniowe w głębi lasu parczewskiego oraz w Sosnowicy).

-   batalion por. "Korda" - Drozdówka, Uścimów Nowv (jako odwód "Gromady"),

-  batalion por. "Siwego" - Uścimów Stary, Kolonia Uścimów (z zadaniem ubezpieczenia z Kolonii Uścimów od strony wschodniej).

W podanych wyżej miejscowościach kwaterowały też krótkoterminowo, wybaczone do doraźnych zadań, inne oddziały Dywizji, taki zaś rozkład stałego zakwaterowania trwał od 20 czerwca do 17 lipca 1944 r. Oprócz wymienionych placówek ubezpieczeniowych w terenie, które współdziałały z miejscowymi komórkami AK, istniały jeszcze samodzielne małe placówki, ściśle zakonspirowane, które obserwowały Niemców w garnizonach. Każdy zamiar kwaterujących w nich jednostek był zaraz przekazywany do Dywizji. Ta forma zwiadu spełniała najlepiej funkcję ubezpieczeniową.

W maju 1944 r. Okręg Wołyń, a tym samym 27. Dywizję podporządkowano okręgowi Lublin. Rozkaz KG do komend Okręgów Lublin i Wołyń w sprawie podporządkowania brzmiał następująco:

,KG
19 V 44
Nr. 908/1                                                                              Len i  Konopie Baza

Potwierdzenie rozkazów ustnych (wydanych dn. 10 V 1944 r. i uzupełnienie ich) .

1. W związku z sytuacją wojenną w Konopiach, podporządkowuję komendantowi Lnu dostępne dla kierownictwa tereny Konopi oraz zgrupowania partyzanckie sformowane na tamtych terenach.

2. Zadaniem komendanta Lnu jest jak najszybsze przejęcie faktycznego kierownictwa terenem Konopi, w myśl zadań wyznaczonych Konopiom w ramach ogólnego planu walki i zgodnie z aktualnym położeniem na terenie Konopi.

3. Ze zgrupowaniem OP 27 DP, dowodzonym przez mjr. Żegotę, utrzymuję łączność bezpośrednią i utrzymywać ją będę nadal, dopóki nie zameldujecie mi, że łączność Wasza z Żegotą zapewnia Wam sprawne dowodzenie nim. Rozkazy wydawane bezpośrednio Żegocie przesyłać Wam będę do wiadomości.

4.  Oddziały ze zgrupowania wołyńskiego, które pozostały w rejonie Zamłynia, macie ściągać na teren Lnu, doprowadzić je do porządku, do dalszego użycia. Odsyłam do Waszej dyspozycji ob. Bogusza z Konopi na organizatora i ewentualnie dowódcę tej grupy.

5.  Dla oddziałów garnizonowych AK i dla ludności polskiej, na terenie Konopi wytyczne na wypadek dalszego wkraczania Sowietów nie ulegają zmianie. Wszelkie poczynania organizacyjne, które miałyby wypływać z kontaktu z wkraczającymi Sowietami, a nie mieściły się w ramach postępowania określonego dotychczasowymi moimi wytycznymi ? uzależniam od swej każdorazowej decyzji.

6.      Występuję do Głównego Delegata Rządu z wnioskiem, aby swoje organy w Konopiach związał analogicznie z Delegatem Rządu we Lnie.

7.      W związku z podporządkowaniem Wam Konopi, nastąpi przesunięcie na Len części budżetu Konopi. W tej sprawie zgłoście mi swoje wnioski. Zagadnienie to ureguluję szczegółowym zarządzeniem.

Znicz *
Ta okoliczność sprawiła, że komenda Okręgu Lubelskiego w tej trudnej dla Dywizji sytuacji, po jej przebiciu się z Polesia na tereny Lubelszczyzny w sta?nie ogromnego wyczerpania fizycznego, braku amunicji, ciężkiej broni maszy?nowej, środków medycznych, odzieży itp., udzielała Dywizji dużej pomocy. Należy też podkreślić, że społeczeństwo Lubelszczyzny spontanicznie przychodziło z pomocą żołnierzom Dywizji, a co najważniejsze, dostarczało ochotników z różnych stron tego regionu oraz pomagało rozproszonym po walkach na Wołyniu żołnierzom Dywizji odnajdować jej oddziały. Każdy dzień pobytu 27. Dywizji na Lubelszczyźnie przynosił wyraźną poprawę sytuacji i podnosi! zdolność bojową oddziałów. Uregulowania wymagały stosunki wewnętrzne tak dużego zgrupowania różnych oddziałów partyzanckich. Mjr. ?Kowalowi" i szefowi sztabu, ?Ostoi", udało się doprowadzić pod koniec czerwca 1944 r. do wspólnej odprawy wszystkich dowódców zgrupowań oddziałów partyzanckich polskich i radzieckich, w tym m.in. gen. Baranowskiego i płk. ?Czornego". Na miejsce odprawy wybrano południowy skraj lasu parczewskiego, blisko Jeziora Kleszczów od strony wsi Rudka. 27. Dywizję reprezentowali mjr ?Kowal" i por. ?Sokół" ze swoimi adiutantami. Ze strony BCh był kpt. ?Niwa" (Zygmunt Goławski) z Ostrowa Lubelskiego, ze strony natomiast PPR miejscowy sekretarz Władysław Zdunek. Płk ?Grzegorz" (Grzegorz Korczyński), ówczesny dowódca II Obwodu Armii Ludowej, obejmującego Lubelszczyzny, a także gen. Baranowski dowódca dużego zgrupowania partyzantki radzieckiej oraz wspomniany już płk. ?Czorny" przysłali swoich przedstawicieli. Odprawę prowadził mjr ?Kowal" jako reprezentujący Dywizję. W wyniku rozmów zgodnie postanowiono:

1)      wzajemnie informować się o nieprzyjacielu;

2)      udzielać sobie pomocy całością swoich sił w walkach z Niemcami;

3)      uznać i utrzymać dotychczasowe rejony zakwaterowania;

4)      wyznaczyć rejony zaprowiantowania oddziałów, dokonywanego przez wyznaczone komendy aprowizacyjne poszczególnych zgrupowań;

5)      uznawać przepustki wystawione dla patroli i pojedynczych osób z kwaterujących tutaj zgrupowań;

6)      wyznaczyć trasy i pory przemarszów, bez prawa dochodzenia do rejonów ubezpieczonych, co w wypadku stwierdzenia wykroczeń ? jeśli byliby to partyzanci ? miało kończyć się odstawieniem do macierzystych oddziałów.

7)      zgłosić miejsce swoich składnic meldunkowych dla dojść do patroli łącznikowych

* I. Caban, Z. Mańkowski: Związek Walki Zbrojnej i Armia Krajowa w Okręgu Lubelskim, 1939?1944, cz. II Dokumenty Lublin 1971, s. 315. Len i Konopie tj.:

Lublin i Wołyń ? kryptonimy komend Okręgów.

8) wyznaczać wspólne hasło oraz odzew obowiązujące wszystkich, osoby zaś nie znające hasła miały być zatrzymane przez służbę wartowniczą, poddane ścisłej kontroli, a po stwierdzeniu wykroczeń odstawione do ich zgrupowań;

9) ustalić terminy i miejsca narad dla personelu pełniącego funkcje łącznikowe, kolejno w miejscach składnic meldunkowych zgrupowań. Wprowadzenie postanowień i ich przestrzeganie miało ogromny wpływ na bezpieczeństwo poszczególnych wsi, a 27. Dywizja stała się obrońcą miejscowej ludności.

W celu usprawnienia łączności organizacyjnej pluton sierż. ?Kabla" w kilku stacjach przy torze kolejowym Parczew?Lubartów zdobył dość dużo kabla telefonicznego, co pozwoliło na zbudowanie łącz telefonicznych dla garnizonu dywizyjnego.

27 czerwca 1944 r. por. ?Kord" wysłał do Parczewa patrol pod dowództwem ppor. ?Cienia" z 22 żołnierzami dla zniszczenia tamtejszej stacji kolejowej i wodociągu. Akcja nie udała się. Przy wycofywaniu się w końcowej fazie akcji poległ ppor. ?Cień", jeden zaś żołnierz został ranny. Nie dokonano żadnych zniszczeń urządzeń stacyjnych, jednego Niemca zabito, a drugiego raniono. Część żołnierzy Dywizji brała w tym czasie udział w innych akcjach, współpracując z miejscowymi oddziałami, m.in. na Lubartów, Radzyń, Białą Podlaską i inne garnizony, zadając Niemcom straty.

Dzień wcześniej, 26 czerwca, Komenda Okręgu przydzieliła na stałe do Dywizji kpt. ?Rokicza" poprzednio dowódcę batalionu III/7. pp oraz organizatora i uczestnika wielu poważnych akcji bojowych. Wraz z kpt. ?Rokiezem" przydziały do 27. Dywizji otrzymali następujący oficerowie, podoficerowie i szeregowi z jego batalionu:

1)      ppor. rez. "Szerszeń" (Henryk Jarzyna);

2)      ppor. c.w. "Dwójniak" (Wacław Rudziński);

3)      chor. "Lew" (Jan Mazurek);

4)      chor. kaw. "Wujcio-Tuba" (Jan Kondracki);

5)      pchor. "Pietruszka" (Piotr Janczewski);

6)      pchor. "Szatan" (Kazimierz Filipowicz);

7)      pchor. "Mika" (Aleksander Piotrowski);

8)      pchor. "Okuń" (Stanisław Oniszczuk);

9)      plut. "Ryś" (Antoni Jarmarker);

10)    plut. "Siwy" (Jan Kondracki);

11)    plut. "Biały" (Stanisław Bliźniuk);

12)    plut. "Antoś" (Antoni Kondracki);

13)    kpr. "Dąbek" (Franciszek Filipowicz);

14)    kpr. "Brzózka" (Henryk Torbicz);

15)    kpr. "Fritz", ?Nowak" (Tadeusz Jungę);

16)    kpr. "Smagły" (Władysław Kanon);

17)    kpr. "Długi" (Marian Bielecki);

18)    kpr. "Kulik" (NN);

19)    "Leon" (NN);

20)    kpr. "Wrona" (NN);

21)    kpr. "Kowal" (Jan Czapski);

22)    kpr. "Wacio" (NN);

23)    kpr. "Klin" (Stefan Dziatko);

24)    kpr. "Lonka" (Leon Bielecki);

25)    strz. "Jastrzębiec" (Jacek Pierzcholewski);

26)    strz. "Maniek" (Marian Zińczuk);

27)    strz. "Jeż", "Pluskwa" (Jerzy Osmulski).


Żołnierze ci, oprócz wzmocnienia Dywizji, mieli być użyci przez kpt. ?Rokicza" do kontaktów z siecią lokalnych placówek AK. Już 17 czerwca 1944 r. we wsi Białka odbyło się spotkanie dotyczące spraw związanych z przybyciem 27. Dywizji na tereny parczewskie, na którym miejscowe władze reprezentował komendant Rejonu nr III AK z Parczewa, ppor. c.w. ?Dwójniak" jego zastępca ?Jastrząb" (Mieczysław Jędruszczak) oraz komendanci wszystkich placówek z tego rejonu. Kpt. ?Rokicz" przez swoje osobiste znajomości ułatwił Dywizji łączność z oddziałami partyzantki radzieckiej, BCh i AL. Szczególnie życzliwie współpracował też z 27. Dywizją kpt. ?Wit", komendant Obwodu Włodawa. Udzielał dużej pomocy aprowizacyjnej. Przekazał m.in. 12 ton zboża i część środków medycznych. Dowodzony wtedy przez niego batalion III/7. pp działał w powiązaniu z Dywizją.

Pomoc dla Dywizji napływała z różnych stron. M.in. komendant placówki w Cycowie ?Waligóra" (Edward Zienkowski) i komendant Rejonu III Inspektoratu Chełmskiego ściśle współpracowali z batalionem 1/50. pp. Dosyłali do tego oddziału wielu ochotników, amunicję, żywność, odzież i leki. Taką samą pomoc niosły samorzutnie wszystkie placówki terenowe, tam gdzie kwaterowały oddziały Dywizji. Wkrótce napłynęła wstępna pomoc w zaopatrzeniu materiałowym, pochodzącym z zakupów na terenie tak Lubelszczyzny, jak i Warszawy. Mjr ?Pogrom", wysłany w tym celu do Warszawy jeszcze przez ppłk. ?Oliwę", w końcu czerwca przywiózł dla Dywizji trochę obuwia, bielizny osobistej, koców itp., co było cennym nabytkiem.

Pomimo tak wszechstronnej pomocy występowały jednak także pewne niedostatki. Braki odzieży uzupełniano dzięki pracy wiejskich warsztatów krawieckich. Brakowało leków, tym bardziej że ponownie blisko 50 żołnierzy chorowało na tyfus. Zapasy broni do walki z czołgami i amunicji były na ukończeniu. Ogrom różnych wydatków sprawił, że zaczęło brakować gotówki na dalsze zakupy leków, odzieży, żywności, amunicji, koni i sprzętu taborowego. Mjr ?Kowal" wysłał do Komendy Okręgu Lublin i do KG meldunki służbowe i depesze o pomoc finansową, o broń ppanc, materiały wybuchowe i amunicję, ponieważ w razie walki z bronią pancerną nieprzyjaciela oddziałom Dywizji groziło rozproszenie.

Razem z mjr. ?Pogromem" do Dywizji powrócił z Warszawy mjr ?Zegota". Dokładnie zapoznał się ze stanem Dywizji i po upływie trzech dni ponownie wyjechał do KG, zabierając ze sobą m.in. por. ?Motyla", por. ?Piotra", por. ?Czornego" na krótki pobyt.

Do Dywizji napływały dalej oddziały rozproszone jeszcze na Wołyniu. 27 czerwca z grupą 43 ułanów, bez koni, dołączył ppor. ?Hińcza" ze szwadro?nu 21. pułku ułanów. Tego samego dnia ppor. ?Nagiel", intedent Dywizji, doprowadził 20 żołnierzy z okolic Jagodzina, przechodząc Bug pod Świerżem, lasy sawińskie i dalej wsiami do Uścimowa. 29 czerwca dołączył por. ?Jastrząb" z grupą ponad 400 żołnierzy, który dotarł do Dywizji aż przez Pole,-, się, staczając w rejonie lasów Zamłynia, Ziemlicy i Stężarzyc liczne potyczki^ z Niemcami. Por. ?Wira" odzyskał swoją dawną kompanię, która zdołała wyjść z okrążenia z 20 na 21 czerwca 1944 r. Żołnierzy z innych oddziałów kierowano do ich macierzystych batalionów. ?Jastrząb" ze swoim skompletowanym batalionem zajął stanowiska w Rudce Kijańskiej, Kolechowicach i Brzostówce. W Rudce Kijańskiej dnia 16 lipca oddział ten miał obchodzić uroczyście rocznicę swego powstania i wyjścia w pole do walki z Niemcami. Z Warszawy 8 lipca dotarła grupa ponad 20 żołnierzy z rtm. ?Tomkiem", a do sztabu Dywizji zgłosiła się nowa szyfrantka ?Basia". Kilka dni później przybyła też z Warszawy ekipa Biura Informacji i Propagandy oraz Pomocy Żoł?nierzowi. Tę ostatnią służbę reprezentowała ppor. ?Joasia". W ten sposób stan

Dywizji wzrósł do około 4500 żołnierzy. Razem ze wzrostem stanów rosły też potrzeby zaopatrzenia w odzież, amunicję, leki oraz w środki finansowe na zakupy i żołdy żołnierskie (2 zł dziennie dla żołnierza), które wprowadzono na Lubelszczyźnie od 26 czerwca 1944 r. Wyczerpały się też zapasy dolarów. Jak już wspomniano, 21 kwietnia 1944 r. w miejscowości Sokół poległ w walce por. ?Korsak", płatnik Dywizji, z dużą ilością gotówki i dokumentacją wypłat. Jego zwłok odbić nie zdołano, toteż nie można było odtworzyć ściśle wszystkich wpływów i wydatków. Można przyjąć, że wpływy i wydatki Dywizji wynosiły około 150 tys. dolarów. W tej sumie była część monet w złocie, małe kwoty w walucie niemieckiej, w tzw. karbowańcach i złotych okupacyjnych tzw. młynarkach. Od początku lipca 1944 r. ogólna sytuacja Dywizji uległa znacznej poprawie. Ludzie byli lepiej odżywiani, wyleczeni ze świerzbu i odwszeni. Systematyczne ćwiczenia ?- od gimnastyki porannej przez zajęcia na szczeblu drużyny, plutonu i kompanii ? wypełniały czas przed południem. Po obiedzie prowadzono zajęcia z zakresu czyszczenia broni, nauki służby wewnętrznej i musztry.

Lotnictwo niemieckie stale wzmagało swoją działalność rozpoznawczą, która zmusiła oddziały do wzmożonej czujności. Zbliżał się front wschodni. Nadszedł dzień 15 lipca ? sobota. Konspiracyjne meldunki z miejscowości, gdzie znajdowały się niemieckie garnizony, ostrzegły o akcji okrążeniowej rejonu Ostrów Lubelski ? Parczew ? Sosnowica. Niemcy rozpoczęli akcję okrążenia oddziałów z zamiarem ich likwidacji, aby następnie, mając wolne zaplecze, organizować obronę od wschodu na Bugu. Tak później zeznali pochwyceni jeńcy niemieccy. 16 lipca te same meldunki przekazały już nasze placówki ubezpieczeniowe z wielu stron. Wszystkie zgrupowania partyzanckie zostały postawione w stan alarmowy. W tym dniu do sztabu Dywizji w Głębokiem przyjechał nowy dowódca Dywizji, płk ?Twardy", którego przyjął kpt. ?Rokicz". Pod wieczór przybył też mjr ?Kowal", któremu płk ?Twardy" (Jan Stefan Kotowicz) rozkazał dalsze dowodzenie Dywizją, do chwili szczegółowego zapoznania się z nią. Pod wieczór 16 lipca było już wiadomo, że niemiecka akcja o kryptonimie ?Cyklon" polegać miała na promienistym okrążeniu oddziałów partyzanckich z zamiarem ich całkowitego zniszczenia. Niemcy ze wszystkich swoich garnizonów Lublina, Chełma, Włodawy, Parczewa, Białej Podlaskiej, Radzynia Podlaskiego i Lubartowa ? rozpoczęli akcję przy pomocy jednostek policyjnych, zmechanizowanych i konnych, a także tzw. batalionów pacyfikacyjnych Wehrmachtu, wspomaganych kilkoma bateriami artylerii oraz lotnictwem. Razem siły nieprzyjaciela liczyły około 7000?8000 dobrze uzbrojonych ludzi z ciężką bronią maszynową, artylerią i lotnictwem. Oddziały partyzanckie łącznie z partyzantką radziecką liczyły około 6 tys. żołnierzy. 17 lipca od świtu oddziały Dywizji wycofywały się i zajmowały stanowiska obronne na skraju lasu w kierunku na Rudkę i Jedlankę Starą. Lasy parczewskie pozbawione zaplecza aprowizacyjnego nie dawały dobrych pozycji obronnych na dłuższy okres, mogły być natomiast przydatne do celów obronnych dla całości sił na krótki czas, przy dostatecznej ilości broni i amunicji. Dowództwo 27. Dywizji uzależniało udział w obronie od otrzymania potrzebnej ilości amunicji, oddziały bowiem dywizyjne nie posiadały jej zbyt wiele. Mjr "Kowal", dowodzący Dywizją, skierował się z tą prośbą do płk. "Grzegorza" i płk. "Czornego", znajdującego się wówczas przy sztabie Dywizji, ppor. ?Heńka" (Henryk Gruszczyk) z AL. 17 lipca wieczorem ppor. ?Heniek" wrócił do ?Kowala" i wyraził w imieniu płk. ?Grzegorza" i płk. "Czornego" duże uznanie i podziękowanie za chęć włączenia się Dywizji do obrony, ale wyjaśnił też, że prośby spełnić nie mogą, bo od swoich władz zwierzchnich mają zakaz wydawania amunicji. Mjr "Kowal" oświadczył wówczas, iż: "Dywizja nie będzie się biła kijami". Poinformował ppor. "Heńka", że 18 lipca o godz. 20 rozpocznie się przebijanie Dywizji w kierunku zachodnim, za Wieprz w rejon lasów kozłowieckich oraz o tym, że do kolumny dywizyjnej mogą dołączyć oddziały AL i partyzantki radzieckiej. Po rozmowie ppor. "Heniek" odjechał do swojego dowództwa.

Mjr "Kowal" nakazał odprawę dowódców w rejonie leśniczówki Gościeniec przy drodze Ostrów Lubelski ? Parczew o godz. 19. Równocześnie rozesłał patrole po miejscowych przewodników. Na odprawie, na której był też płk ?Twardy", mjr ?Kowal" podał założenia dotyczące kierunku przebijania się aż do wsi Zawada i Kolonia Dębica. Wyznaczona trasa przemarszu prowadziła z lasu koło Jedlanki, drogą na wieś Bójki, groblą pomiędzy stawami, skrajem Kolonii Tyśmiennica i wsi Babianka w kierunku na północ od wsi Zabielę, potem przez tory na linii Gródek i Brzeźnica Bychawska i dalej na Brzeźnicę Książęcą, Juliopol, przez las czemiernicki i do Kolonii Dębica oraz wsi Zawada. Tam po krótkim postoju miała nastąpić przeprawa przez Wieprz i dalszy marsz przez Firlej do lasów kozłowieckich. Do straży przedniej wyznaczono batalion por. ?Gzymsa", dalej miały iść bataliony: por. ?Sokoła", kpt. ?Hrubego", por. ?Bratka", oddziały dyspozycyjne Dywizji, w straży tylnej zaś batalion ?Jastrzębia". Miejscowych przewodników, którzy doskonale znali trasę przemarszu, przydzielono do poszczególnych batalionów, po dwóch do każdego. Ze względu na ciągłą penetrację lotniczą, zaczekano z wymarszem do zmroku. Posuwano się dokładnie ustaloną trasą w kierunku zachodnim (patrz szkic nr 17). Pomiędzy stacją kolejową Gródek a stacją Brzeźnica Bychawska, od strony toru, ostrzelano oddziały Dywizji z broni maszynowej w tym częściowo pociskami świetlnymi. Równocześnie na długim odcinku toru kolejowego obsadzonego przez Niemców oświetlono teren rakietami. Kolumna dywizyjna zatrzymała się. Por. ?Gzyms" ze szpicą skręcił nieco z drogi marszu. Przeszedł przez rzekę Piskornicę i opanował tor, który w tym rejonie biegł wykopem i był wolny od nieprzyjaciela. Przy torze ?Gzyms" część szpicy posłał polami w kierunku na stanowiska niemieckie. Krótki ogień szpicy w stronę Niemców przepędził ich na stację Gródek. Batalion ?Gzymsa" opanował odcinek toru kolejowego i zamknął go ubezpieczeniami. Szpica zaś skierowała się na wyznaczoną trasę przemarszu. Podczas walki szpicy por. ?Gzymsa", mjr ?Kowal" rzucił jej na pomoc batalion por. ?Sokoła", ale sytuacja była już opanowana i posiłki okazały się zbędne. Na wolną drogę, na której znajdował się już por. ?Gzyms" ze swoim batalionem i por. ?Sokół", wszedł jeszcze batalion kpt. ?Hrubego" i batalion ?Bratka". Reszta kolumny, która oderwała się podczas strzelaniny, pomaszerowała w kierunku południowo-zachodnim. W kolumnie tej płk ?Twardy" wyznaczył rtm. ?Tomka", jako kierującego marszem. Kolumna mając przewodników, którzy dobrze znali teren, bez przeszkód obeszła wieś Brzeźnicę Bychawska, Berejów, tor kolejowy, Tarło, Górkę Lubartowską, Leszkowice i wcześnie rano 19 lipca była już w rejonie Kolonii Dębica. Kolumna czołowa, która przeszła tor kolejowy czterema wymienionymi już batalionami, zatrzymała się na drodze polnej i wysłała patrole w celu odszukania zgubionej kolumny. Kiedy patrole nie znalazły jej i nadchodził już świt, podjęto marsz po wyznaczonej osi. Przy szosie Lubartów?Parczew batalion czołowy por. ?Gzymsa" otrzymał silny ogień z rejonu wsi Brzeźnica Leśna. Por. ?Gzyms" swoją szpicą zajął stanowiska i otworzy! ogień do Niemców, którzy od świtu przy pomocy 12 samochodów pancernych usiłowali zamknąć tę trasę. Podczas walki, w której podpalono 2 wozy pancerne, por. ?Sokół" ze swoim batalionem nacierał na nieprzyjaciela od strony południowej przez Brzeźnicę Książęcą. Marszu batalionów nie udało się Niemcom powstrzymać, a nadto ponieśli oni duże straty w ludziach i sprzęcie, broni i amunicji. Z batalionu por. ?Gzymsa" poległo 2 żołnierzy, kilku natomiast odniosło rany. Od niemieckiej kuli zginęła, w czasie udzielania pomocy sanitarnej rannemu żołnierzowi, sanitariuszka ?Czarna Marysia" (Felicja Korzeniowska). Ranna w brzuch zmarła w drodze i pochowaną ją w Kolonii Dębica. W batalionie ?Sokoła" było 3 rannych. Pozostałe bataliony w walce nie uczestniczyły, ubezpieczając teren od strony Parczewa. Po boju kolumna weszła w rejon leśny i duktami przedostała się bez przeszkód do Kolonii Dębica, gdzie kwaterowała już oderwana część kolumny dywizyjnej. Tu mjr ?Kowal" rozdzielił oddziały i skierował je do okolicznych wsi na kwatery, a por. ?Sokołowi" polecono zorganizowanie i ubezpieczenie w nocy z 19 na 20 lipca przeprawy Dywizji przez Wieprz. Oddziały zaprowiantowały się w zajmowanych wsiach i odpoczywały przez kilka godzin. Por. ?Sokół" około godz. 14 wymaszerował z batalionem w celu przygotowania przeprawy. Kompanii por. ?Kani" powierzono ubezpieczenie przeprawy placówkami od wschodniej strony rzeki Wieprz w Luszawie, pozostałymi zaś po zachodniej stronie Wieprza: w Serocku, Zakanalu, Stalowni i Zagrodach Łukowieckich. Na szosie Lubartów?Firlej?Kock ubezpieczenia rozlokowano od strony Lubartowa w głębi lasu 1 km od miejscowości Firlej.

Trudności techniczne pokonała kompania "Motyla", korzystając z promu po wybudowaniu do niego dojść. Oddziały specjalne batalionu znajdowały się w odwodzie. Przeprawa Dywizji rozpoczęła się ze względu na akcję lotniczą dopiero o zmroku. Za batalionem ?Korda" jako pierwsze przeprawiały się oddziały dywizyjne: kawaleria rtm. "Tomka", kompania saperów, łączności i batalion por. ?Gzymsa" z zadaniem ubezpieczenia od miejscowości Firlej marszu na zachód do leśniczówki Budy. Dalej przeprawiało się zgrupowanie ?Gromady" ? bataliony: ?Jastrzębia", por. ?Bratka" i kpt. ?Hrubego". Por. ?Sokół" na miejscu przeprawy pozostawił na dzień 20 i noc z 20 na 21 lipca pluton wojska dla ubezpieczenia i ewentualnego zebrania tych żołnierzy, których część nie dołączyła z poprzednich miejsc postoju. Pluton ten 21 lipca miał rano przedostać się do batalionu. Reszta batalionu po zakończonej przeprawie już o świcie 20 lipca ściągnęła z ubezpieczeń i maszerowała za kolumną dywizyjną do lasu kozłowieckiego. Dzień 20 lipca oraz noc z 20 na 21 lipca Dywizja spędziła w lesie kozłowieckim na odpoczynku w rejonie leśniczówki Budy. 20 lipca płk ?Twardy" oficjalnie przejął dowodzenie Dywizją. Sztab Dywizji ulokował się w pałacu majątku Budy, oddziały dywizyjne wokół leśniczówki a batalion ?Gzymsa" wystawił placówkę ubezpieczeniową w Majdanie Sobolewskim (patrz szkic nr 18). Przy sztabie Dywizji pozostawał szpital dywizyjny z rannymi, w którym było też kilku rannych Niemców. Tam też ulokowano wszystkich jeńców niemieckich. Mjr ?Kowal", dowódca ?Gromady", przydzielił nowe zadania. Batalionowi por. ?Sokoła" zlecił udanie się do Gazdowa i Czerwonki z zadaniem ubezpieczenia od wschodu oraz zamknięcia traktu wiodącego z Lubartowa do Kocka, batalion por. ?Jastrzębia" skierował do Huty Firlejowskiej z zadaniem ubezpieczenia od wschodu, batalion ?Trzaska" miał przejść do Woli i Wólki Mieczysławskiej z zadaniem ubezpieczenia od południa, batalion kpt. ?Hrubego" w miejscowościach Sobolew i Baran pozostawił jako odwód dowódcy ?Gromady". Dowództwo i sztab ?Gromady" ulokował się w miejscowości Baran. Batalion ?Korda" przeszedł od Woli Rozkopaczewskiej i tam promem przepłynął Wieprz, a następnie zajął Stary i Nowy Antonin i zgodnie z rozkazem zorganizował ubezpieczenie od strony północnej z kierunku Kocka. Ppor. ?Narbutt" (Stanisław Kardaś) dowódca III plutonu wykonał w nocy z 21 na 22 lipca zadanie rozpoznania terenu koło Kocka, zaatakowany, zmusił Niemców do wycofania się i zajął miasto, wystawiając ubezpieczenie od północy w stronę Radzynia. Po otrzymaniu meldunku o zajęciu Kocka ?Mohort" z następnym plutonem doszedł do miasta i rozbił wycofującą się na zachód kolumnę niemiecką, która zmuszona do skręcania w boczne drogi została zlikwidowana przez miejscowe oddziały partyzanckie. Po wykonaniu tego zadania batalion ?Korda" odszedł do Kamionki.

Po dyslokacji oddziałów w sztabie Dywizji odbyła się w porze południowej odprawa, w której wzięli udział: płk ?Twardy", mjr ?Kowal", rtm. ?Tomek" i kpt. ?Rokicz". Płk ?Twardy" poinformował zebranych o mianowaniu na stanowisko oficera operacyjnego Dywizji kpt. ?Rokicza". Powiadomił też, że podjął próbę nawiązania łączności nowymi kanałami z komendą Okręgu Lublin i wspomniał, że w każdej chwili oczekuje przybycia z Warszawy mjr. ?Żegoty". Odprawa zakończyła się zapowiedzią następnej, w dniu 21 lipca, o ile nie będzie nowego rozkazu z komendy Okręgu. 20 lipca powrócił do batalionu ?Sokoła" pozostawiony nad Bugiem pluton z kilkunastoma żołnierzami i czterema jeńcami. Pod wieczór w rejonie sztabu Dywizji w okolicy majątku Budy, został dokonany przez pomyłkę lotnika radzieckiego zrzut broni i amunicji. Zrzut ten przyjęto z dużą radością. Wśród żołnierzy panowało zadowolenie z wyjścia z okrążenia, które odbyło się niemal bez strat, bo przez cały dzień słyszano detonacje pocisków artyleryjskich w dawnym miejscu postoju Dywizji. 21 lipca przybył z meldunkiem do mjr. ?Kowala" goniec z placówki lubartowskiej. Komendant placówki prosił o pilną pomoc w ataku na Niemców przygotowujących się do opuszczenia miasta. ?Kowal" natychmiast skierował tam najbliższej stacjonujący batalion por. ?Bratka" i kompanię por. ?Burasa" z batalionu kpt. ?Hrubego". Goniec powrócił do Lubartowa z ustnym meldunkiem, że pomoc jest już w drodze. Mjr ?Kowal" przekazał następnie wiadomość o walce w Lubartowie płk. ?Twardemu" i po krótkiej z nim naradzie została odwołana odprawa przewidywana na ten dzień. Płk ?Twardy" polecił ?Kowalowi" wysłanie batalionu por. ?Sokoła" do Kamionki z zadaniem zamknięcia Niemcom drogi odwrotu z Lubartowa na zachód. Batalion ?Sokoła" dotarł do Kamionki przed wieczorem. Już podczas zakwaterowania batalionu nadszedł meldunek o jadącej kolumnie niemieckiej. Por. ?Sokół" zamknął jej drogę i po wstępnej wymianie ognia okrążył grupę samochodów i wziął jeńców. Zdobyto sporo broni, amunicji i ekwipunek wojskowy. Rannych i jeńców jeszcze tego dnia odstawiono do sztabu Dywizji z meldunkiem o akcji. Część zdobytej broni i amunicji oddano miejscowym oddziałom, ponieważ batalion jej nie potrzebował.

Wieczorem do Dywizji przyjechał z Warszawy mjr ?Żegota" z ppor. ?Wichurą", który przywiózł nowe rozkazy z KG dotyczące akcji ?Burza". Płk ?Twardy" zarządził na wieczór odprawę dowódców, w której udział wzięli: płk ?Twardy", mjr ?Kowal", mjr ?Żegota", kpt. ?Rokicz" i rtm. ?Tomek". Na odprawie tej płk ?Twardy" podał wiadomość, że od tej pory mjr ?Żegota" pełni funkcję szefa sztabu Dywizji. Ppor. ?Szymon", który powrócił do zdrowia, przejął dowództwo kompanii łączności dywizyjnej, a por. ?Wichurę" mianowano oficerem ordynansowym. Płk ?Twardy" potwierdził też rozkaz uderzenia na Lubartów przez batalion ?Bratka" i kompanię ?Burasa" oraz uderzenie na Kamionkę przez batalion ?Sokoła". Nakazał utrzymywać w stanie pogotowia wszystkie oddziały dywizyjne ze względu na otrzymane rozkazy KG w sprawie ?Burzy".

22 lipca 1944 r. mjr ?Kowal" zaniepokojony brakiem meldunku o sytuacji w Lubartowie wysłała tam batalion ?Jastrzębia", aby ten dołączył się do ataku celem wzmocnienia sił uderzenia na Lubartów. Po upływie kilku godzin, gdy ?Kowal" nadal nie otrzymywał meldunku z Lubartowa, z wolnym batalionem ?Gzymsa" pomaszerował szosą z Firleja do Lubartowa (patrz szkic nr 19). W połowie drogi do Lubartowa, na wysokości Woli Lisowskiej szpica zameldowała o jadącej z przeciwka kolumnie samochodowej. Natychmiast zorganizowano zasadzkę, w której Niemców silnie ostrzelano i zdobyto szturmem całą kolumnę 6 aut. Wielu Niemców poniosło śmierć i odniosło rany. Oddział zdobył sporo sprzętu, broni i amunicji oraz jeńców. Po tej walce część batalionów wróciła z jeńcami i rannymi do miejsca postoju sztabu Dywizji, a część dalej pomaszerowała na Lubartów. Już pod miastem spotkano zdążającego do sztabu gońca z meldunkiem o zdobyciu i opanowaniu Lubartowa i stacji kolejowej. Jak się okazało, miasto było w rękach polskich już 21 lipca. Miejscowe oddziały AK pod dowództwem por. ?Jura" (Józef Jurałomski) i ppor. rez. ?Anastazego" (NN) obsadziły koszary oraz budynek żandarmerii. Wspólnie toczono walki o pociąg, który rano 22 lipca nadjechał z kierunku Parczewa i przed wjazdem na stację został zatrzymany i ostrzelany przez por. ?Burasa" i ppor. ?Jaszczura". Ostrzeliwujących się Niemców zaatakowano i zmuszono do odwrotu w kierunku na Firlej, dokąd uciekali samochodami, które na tej drodze zagarnął por. ?Gzyms". Pociąg niemiecki pozostał przed stacją z dużą ilością broni, amunicji, żywności, koców, leków itp., z czego część przejęły miejscowe oddziały AK, a część Dywizja. Oddziały dywizyjne zakwaterowano w budynku szkolnym obok kościoła. Ludność witała wszystkich walczących żołnierzy ? swoich i dywizyjnych. To serdeczne powitanie, łzy i kwiaty nagrodziły wysiłek żołnierzy. Bataliony ?Gzymsa" i ?Jastrzębia", które w akcji na Lubartów zasadniczo nie brały udziału, powróciły do swoich kwater. Z batalionu ?Hrubego" mjr ?Kowal" wysłał ppor. ?Znicza" w kierunku miejscowości Niemce z zadaniem rozpoznania terenu (patrz szkic nr 20). Jak stwierdzono, wieś Niemce była wolna, ale z kierunku Lublina słychać było odgłosy walk. W sztabie Dywizji zadecydowano, aby batalion ?Korda" wysłać na północ dla opanowania Kocka oraz zamknięcia Niemcom drogi ucieczki z Radzynia Podlaskiego szosą wiodącą obok Kocka na zachód przez Stoczek, Moszczankę do Warszawy. Odprawy batalionu por. ?Korda" dokonał mjr ?Żegota". Dzień 22 lipca zakończył się odprawą w sztabie Dywizji, na której ? w oparciu o meldunki z tego dnia ? podjęto decyzje odnośnie do dalszych działań Dywizji.

Kresowy Serwis Informacyjny

Serwis o Wołyniu

Serwis o Kresach

Polecane filmy

Wieczna Chwała Bohaterom

PAMIĘTAJ PAMIETAĆ

Zostań sponsorem serwisu

poprzez zamieszczenie w TYM miejscu swojej reklamy.

Zamówienie banneru reklamowego kliknij TU

Statystyki

**Użytkowników:**
6
**Artykułów:**
509
**Odsłon artykułów:**
4463756

**Odwiedza nas **276 gości** oraz **0 użytkowników**.**

 
Copyright © 2004 r. 27 WDP AK
Wykonano w Agencji Reklamowej Bartexpo

**Konsola diagnostyczna Joomla!**

**Sesja**

**Informacje o wydajności**

**Użycie pamięci**

**Zapytania do bazy danych**

**Pliki językowe z błędami**

**Wczytane pliki języka**

**Nieprzetłumaczone frazy języka**