Rozkaz dzienny Nr.99
(Książka rozkazów batalionu "Korda"(odpis) OWPP,mp.2/II.44)
Pkt.2. Połączenie OWPP>>BugZemsty<<.
Z dniem dzisiejszym Oddział >> ZemstaBug<<
Dla zadań specjalnych przenoszę na pobyt czasowy z oddziału "Zemsty" druż. 2-gą do obozu OWPP "Bug". Jednocześnie 9-tą drużynę pod dowództwem "Korzenia" przenoszę na miejsce dr.2-ej pod rozkazu ob. .ppor. "Małego"
Pod koniec listopada i w miesiącu grudni u placówka ta rozrosła się do rozmiarów dużej drużyny, zaś w początkach miesiąca stycznia 1944 r. przybył do Bindugi ppor. „ Mały” z większą grupą żołnierzy. Oddział w miesiącu styczni u liczył około 40-tu ludzi. W połowie stycznia 1944 roku wydzielona drużyna oddziału „Małego” bierze udział w wyprawie na wieś Wydźgów koło Oleska wspólnie z oddziałem „Korda”. Z chwilą powstania 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty oddział „Małego” wchodzi w skład Batalionu „Korda”- Filipowicza (1/43) . Działalność oddziału partyzanckiego „Małego” miała 2 zasadnicze cele. Cel pierwszy to pomoc oddziałowi Korda w walkach z bandami UPA i ochrona przed nimi ludności polskiej mieszkającej na terenie południowo-wschodniej części pow. lubomelskiego i północno-wschodniej części pow. włodzimierskiego oraz walka z Niemcami na tych terenach. Drugi cel to organizowanie przerzutu łączników i kurierów kursujących między Komendą Główną AK a dowództwem 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK oraz organizowanie przerzutu oddziałów większych lub mniejszych z jednej strony Bugu na drugą,- nadal strzeżonego przez "Grenzschutz". Obecność tego oddziału również działała hamująco na mundurową policję ukraińską, której posterunki mieściły się w Dubience i Białopolu, a także na tak zwaną samoobronę ukraińską wyposażoną przez Niemców w broń, której ostrze skierowane było przeciwko Polakom. Oddział „Małego” w lutym i marcu 1944 roku miał w swoich szeregach sześćdziesięciu kilku ludzi. W miesiącu lutym istniały już trzy pełne drużyny bojowe i został zorganizowany zwiad konny. Ludzie oddziału „Małego ” doskonale znali teren zarówno z lewej jak i prawej strony granicznej rzeki Bug. . Odkomenderowana drużyna z oddziału Małego do oddziału Korda brała udział w ostatnich dniach stycznia 1944 r. w Rakowcu w walce z Niemcami. Uzbrojenie oddziału w miesiącu styczniu i jeszcze w miesiącu lutym było stosunkowo słabe. Był bowiem jeden ręczny karabin maszynowy typu "Brovning" i kilkanaście karabinów typu "Mauser", kilka karabinów radzieckich, a nawet karabiny francuskie z okresu początków tworzenia się Wojska Polskiego po pierwszej wojnie światowej. Było też w oddziale kilka pistoletów i trochę granatów. Gorzej było z amunicją do karabinów francuskich /po kilkanaście sztuk na jeden karabin/. Jednakże uzbrojenie wzrastało w miarę zdobywania go w walkach zarówno z UFA, Niemcami i ukraińską policją. Oddział „Małego” z czasem opanował po wschodniej stronie Bugu obszar od Husynnego do Korytnicy, a dysponując doskonałymi przewodnikami wykorzystywany był do przerzutów kurierów, emisariuszy konspiracyjnych czy cenniejszych przesyłek z Warszawy na Wołyń i odwrotnie.
Nocą z 8 na 9 marca przy pomocy oddziału „Małego” przeprawiono na wschodnią stronę Bugu oddział AK przybyły z Warszawy, zwany później „Kompanią Warszawską”. W Bindudze partyzanci „Małego” zakwaterowali kompanię i dostarczyli żywność. Andrzej Żupański ( kompania warszawska) wspomina : przemarsz etapami nad Bug w okolicę Dubienki. Samą przeprawą kompanii „warszawskiej” zajęła się kompania „przeprawowa” dywizji, utrzymująca łączność między dowództwem dywizji a Komendą Główną Armii Krajowej. Przeprawa przez Bug trwała ona około trzech godzin. Użyto do niej zwykłych łodzi wiosłowych. W Bindudze zostaliśmy zakwaterowani i nakarmieni. Żołnierze z kompanii przeprawowej, którą dowodził por. „Mały” patrzyli na nas z zazdrością, podziwiając nasze uzbrojenie i umundurowanie. Nasz oddział od początku był nazywany „kompanią warszawską”. Określano go też kompanią „Piotra”. W Bindudze oprócz „kompanii przeprawowej” stała jeszcze kompania por. „Motyla”, należąca do batalionu „Sokoła”.
Zbigniew Ścibor-Rylski, ps. "Motyl" wspomina: „Za mjr Kiwerskim do dywizji dotarła w nocy z 8 na 9 marca, przekraczając Bug koło Dubienki, "kompania warszawska" por. "Piotra", Zdzisława Zołocińskiego, którą zakwaterowano w Bindudze. Już 12 marca "warszawiacy" z por. "Sokołem", kompanią "Motyla" oraz patrolem ppor. "Małego" wzięli udział w akcji na Korytnicę” W tej akcji z oddziału „Małego” ciężko ranny został kpr „Makolągwa”- NN, który później zmarł w punkcie sanitarnym na Zamłyniu. Kompania przeprawowa „Małego” brała udział w marcu w wielu innych akcjach oczyszczających teren z band nacjonalistów ukraińskich i oddziałów UPA. Od początku roku 1944 oddziały partyzantki radzieckiej przenikały ze wschodu na Lubelszczyznę. Jednym z takich oddziałów był oddział specjalny pod dowództwem mjr. Nikołaja Fiodorowa który na początku marca, rozpoznając możliwości przeprawy przez Bug, zetknął się z żołnierzami 27 WDP AK. Oddział ten prosił o pomoc w przeprawie. Kompania „Małego” dysponowała trzema łodziami, kilkoma tratwami i posiadała sprzęt saperski. Por. „Sokół”, por. „Mohort” i ppor. „Mały” na spotkaniu, w miejscu postoju pod Bindugą, oddziału Sidorowa ustalili miejsce i sposób przeprawy. W efekcie zbudowano most na Bugu którym przejechało 50 zaprzęgów konnych oraz przeszło 300 pieszych niosących bale z których żołnierze „Małego” zbudowali następny most na Wełniance. Oddział Fiodorowa przeprawił się na teren powiatu chełmskiego, prowadzony przez przewodników z kompanii ppor. „Małego”. 30 marca ponownie pojawili się partyzanci radzieccy prosząc o ułatwienie przeprawy. Było to ugrupowanie partyzanckie im. Aleksandra Newskiego dowodzone przez kpt. Wiktora Karasimowa. Chodziło o przeprawienie 600 ludzi, 50 wozów konnych i około 100 koni wierzchowych. Uzgodniono ogólny plan przeprawy w oparciu o sprzęt jakim dysponowała kompania przeprawowa ppor. „Małego” stacjonującego w Bindudze. Do pomocy „Małemu” skierowano pluton saperów pułkowych pod dowództwem ppor. Stanisława Grabowskiego „Junoszy”. Wybrano dogodne miejsce na wysokości miejscowości Wysock, naprzeciw wsi Uchanka na zachodnim brzegu. W dzień i w nocy pracowali bez wytchnienia ludzie „Małego” i „Junoszy” rozbierając zabudowania opuszczonej wsi Wysock, budując most. Przeprawę zaplanowano na 4/5 kwietnia. Forsowanie przeprawy odbywało się bojem z wojskami niemieckimi. Znaczna część oddziału Karasiowa zdołała się przeprawić, ale most pogrążył się w wodzie i część oddziału nie zdołała przejść, tym bardziej o świcie kiedy niemieckie samoloty zaczęły bombardowanie i ostrzał z broni pokładowej. Pływający most został całkowicie rozbity a resztki batalionu radzieckiego wycofały się do lasów zamłyńskich. Kompania „Małego” jednak pozostała na służbie. Dysponując łodziami, zbudowała nowe tratwy i nadal pełniła swoje zadania przeprawowe. Ponieważ Binduga została zniszczona w wyniku bombardowania przez samoloty niemieckie, ppor. „Mały” zadecydował o przeniesieniu się oddziału do bazy w lesie znajdującej się za uroczyskiem "Pohulanka". Bazę tę stanowił budynek postawiony o wiele wcześniej. Dostęp do niego był swobodny tylko od strony zachodniej, zaś z pozostałych trzech stron enklawę tę otaczały bagna .Dywizja Wołyńska toczyła krwawe walki z oddziałami frontowymi wojsk niemieckich i przybywało coraz więcej rannych. Dywizja znalazła się w ciężkiej sytuacji. Jej oddziały mimo podejmowanych walk były spychane do lasów mosursko- morawskich. Kompania Małego swoją bazę odstąpiła dla celów szpitalnych . Partyzanci oddziału "Małego" przenieśli się do szałasów na wysepkach tworzących enklawy w bagnach za budynkiem bazy. Główna część szpitala przebywała w lesie morawskim. 20 kwietnia pod wieczór szpital 27 WDP AK został odciągnięty na bagna w stronę północną pod Murawy, zaopatrzony w żywność, zaczął żyć swoim życiem. Na wojskowego dowódcę wyznaczono: por. Mikołaja Bałysza ps. „Zagłoba” a na ochronę szpitala wyznaczono kompanię ppor. „Małego”, ta jednak nie dotarła w porę na miejsce. 23 kwietnia szpital dostał się w ręce wojsk węgierskich i ostatecznie przez Ziemlice , Luboml trafił do Chełma. W lasach pozostali jednak uciekinierzy ze szpitala dywizyjnego, którzy uciekli przy pierwszym ataku Węgrów, biorąc ich za Niemców. To oni dotarli do szpitalika plut. Bolesława Sobiepana „Szpaka” z oddziału ppor. „Małego”, jak również ranni żołnierze 27 Dywizji podczas przeprawy przez tory kolejowe pod Jagodzinem. Żołnierze „Małego” w zaroślach obok polany na Pohulance przenieśli chatę wiejską, urządzając izbę szpitalną, gdzie leczono rannych żołnierzy przebywających w bazie kompanii. W niedługim czasie baza ta została przez Niemców odkryta i 30 kwietnia zaatakowana dużymi siłami przez Wermacht. Kompania „Małego” podjęła walkę z jednostkami niemieckimi, a służba sanitarna dokonywała ewakuacji rannych. Okazało się jednak, że Niemcy atakują nie tylko od strony zachodniej, ale również od południa i północy przedostawszy się przez bagna w pobliże bazy. Nie ustępowali mimo użycia ze strony kompanii "Małego" granatników i broni maszynowej, której obecnie oddział posiadał więcej niż dawniej. Pod naporem przewagi sił niemieckich oddział wycofał się w bagna. W czasie walki zostali ranni: Czesław Kański ps.”GiI ” i Marian Dąbrowski "DS. ". Oddziałowi brakowało żywności. Nie było chleba, mięsa, ziemniaków. Żołnierze otrzymali żelazne porcje w postaci niemałych kawałków słoniny. W tej sytuacji por. „Mały” zarządził przeprawę oddziału przez Bug między Bystrakami a Kładniowem na wysokości Rutki koło Dubienki. Szpital mały /tak go nazywano / miał pozostać pod opieką Bolesława Sobiepana ps. "Szpak". Przeprawa okazała się w tym miejscu niemożliwa, ponieważ łęgi nadbużańskie były tu jeszcze zalane wodą. Trzeba było wracać. W następnych dniach/część osób przeprawiła się na własną rękę w rejonie Uchańki a reszta oddziału przeszła na teren gminy Dubienka do wsi Stanisławówka, w nocy 4 maja 1944 r. Po przeprawi e oddziału na lewy brzeg Bugu część żołnierzy przede wszystkim posiadających rodziny za zgodą por. „Małego” wróciła do domów. Przed ich odejściem dowódca podziękował im za dotychczasową służbę i zapowiedział, że otrzymają wezwani a, gdy zajdzie tego potrzeba. Młodzi wiekiem żołnierze, a przede wszystkim wolnego stanu pozostali w oddziale. Większość ich z plutonowym „Skałą” dotychczasowym szefem kompanii przez lasy strzelecki e udała się do wsi Liski w gminie Horodło, gdzie otrzymali kwatery przydzielone im przez kwatermistrza rejonu /batalionu/ leśniczego ps. "Giewont" . Porucznik "Mały" i część żołnierzy pozostała pewien czas na terenie gminy Dubienka. Trzeba było przecież zorganizować przeprawę pozostawionego pod opieką "Szpaka" części szpitala. Chodziło o 26 rannych i ich opiekuna Bolesława Sobiepana. Wyprawa po szpital mały /tak go nazywano/ została zorganizowana przez por. "Małego" w ostatnich dniach maja 1944 r., a konkretnie wieczorem 31 maja. Ppor. „Mały” z dwoma partyzantami i odszukał szpital plut. „Szpaka”. Przyniósł ze sobą trochę żywności i lekarstw, Następnej nocy, grupa rannych została przetransportowana za Bug. Pośród rannych byli, między innymi, Zygmunt Wilczyński i Piotrowski z Korytnicy . To było ostatnie zadanie oddziału „Małego” związane z Wołyniem i 27 WDP AK.
Źródła:
1)J. Turowski - POŻOGA WALKI 27 WOŁYŃSKIEJ DYWIZJI AK
2) Łabędzki Jan, Dubienka w okresie okupacji 1939 - 1944 r.
http://cyfrowa.chbp.chelm.pl/dlibra/plain-content?id=10171
3) Biuletyn Informacyjny OW Nr.2 (82)IV_VI. 2004.r.
4) Biografie powstańców generał brygady Zbigniew Ścibor-Rylski ps. "Motyl" http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/biografie/scibor.html