Jerzego Mużyło poznałem ponad 20 lat temu, już od pierwszych chwil wydawało mi się jednak, że znamy się od zawsze. Poznałem go jako prezesa koła byłych żołnierzy 27 WDPAK w Szczecinie. Było to w czasie kiedy po latach zakłamania i cenzury ludzie posiadający wpis w dowodzie osobistym; "urodzony w ZSRR", ruszyli różnymi drogami ku prawdzie historycznej Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej. Właśnie na tej drodze spotkałem Jurka, później razem z nim spotykaliśmy innych. Obaj byliśmy z drugiej zmiany (potomkami) w sztafecie pokoleń. Członkowie koła byłych żołnierzy 27 WDP AK w Szczecinie doceniając zaangażowanie Jurka w sprawy kresowe, w odpowiednim czasie przekazali ster kierownictwa w jego ręce, wierząc, że realizację "testamentu wołyńskiego" powierzyli we właściwe ręce. Jego ojciec Antoni Mużyło przedwojenny rezerwista WP, był w czasie wojny w konspiracji (ps. "Zając") i samoobronie ( zastępca komendanta) znanej placówki Pańska Dolina na Wołyniu, podobnie jak i inni członkowie rodziny. Stryj Wiktor Mużyło ( ps. " Sokół") był ponadto żołnierzem 27 WDP AK, a po jej rozbrojeniu przez sowietów walczył w szeregach WIN.
Stąd tak wielkie zaangażowanie Jurka w przemilczaną historię Wołynia, na którym pozostały groby pomordowanych przez OUN-UPA Polaków ( wśród tych ofiar była babcia Jurka i jeszcze inny członek rodziny). Powstały Okręg Wołyński ŚZŻ AK w Warszawie jako pierwszy podjął walkę o prawdę, co wydarzyło się na Wołyniu w 1943 roku i później. Dlatego Jurek jeździł na coroczne zjazdy żołnierzy 27 WDP AK angażując się w działania zarządu OW. Jednak po śmierci prezesa Kazimierza Danielewicza ( ostatni z żołnierzy 27 WDP AK na stanowisku prezesa) nastąpił okres marazmu w działaniach i koło szczecińskie podjęło decyzję o wyjściu z OW w Warszawie i przejście do Okręgu Szczecin ŚZŻ AK do Koła Żołnierzy Kresowych. W 2011 r. razem z kolegą Andrzejem Łukawskim powołaliśmy do życia periodyk "Kresowy Serwis Informacyjny" niejako w odpowiedzi na całkowity brak zainteresowania mediów opiniotwórczych sprawami Kresów RP. Jurek był nie tylko jednym z naszych pierwszych czytelników ale również korespondentem i propagatorem KSI w środowiskach kresowych i patriotycznych. W tym też czasie często rozmawialiśmy zastanawiając się nad sposobem upamiętnienia zapomnianego (wykluczonego) działu naszej narodowej historii Kresów Wschodnich na Kresach Zachodnich. Dziś już wszyscy wiedzą, że w latach 1944–1946, miała miejsce fala przymusowych przesiedleń ludności polskiej ze wschodnich terenów II Rzeczypospolitej w nowe granice "Polski Ludowej", w tym na Pomorze Zachodnie ze Szczecinem. Jurek urodzony na tej ziemi, wiedział doskonale kto odbudowywał zniszczony Szczecin i kim byli pierwsi jego mieszkańcy. Byli to Kresowianie z e ściany wschodnie dawnej RP, od Wilna po Lwów. To dlatego zrodziła się w jego głowie myśl powołania do życia w Szczecinie; " Stowarzyszenia Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć ", skupiającego wszystkich Kresowian (powstało w Szczecinie, w październiku 2014 roku). Za cel główny Stowarzyszenia przyjęto działalność na rzecz zachowania pamięci o Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej oraz upamiętnienie wkładu Kresowian w historię Polski. W tym miejscu muszę wspomnieć, że Jurek nie należał do ludzi którzy bezmyślnie walili głową w mur, który de facto w sprawach kresowych istniał i nadal istnieje. Był dyplomatą który potrafił rozmawiać ze wszystkimi i wiedział do których drzwi stukać, by osiągnąć zamierzony cel. Jednym z jego celów było upamiętnienie ofiar ludobójstwa OUN-UPA na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Nie jestem w stanie wymienić w tym miejscu wszystkich których pozyskał dla sprawy, zresztą jest to głownie wspomnienie o nim. Dla przykładu przypomnę jednak, że na jego zaproszenie , w 2015 r., przybył do Szczecina kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jedyny polski kosmonauta, który cudem uniknął śmierci w trakcie pogromu jego rodzinnej wsi Lipniki na Wołyniu ( z rąk OUN- UPA zginęło w jego rodzinie 19 osób). Poparł on starania związane upamiętnieniem "ludobójstwa" również na ziemi szczecińskiej.
/ Foto Janusz Wilczyński ( Radio Szczecin)
Jerzy Mużyło wiele razy gościł w studiu Radia Szczecin, opowiadając historie z Wołynia i o swojej misji związanej z upamiętnieniem "Rzezi Wołyńskiej". " Nie można zrozumieć Polski nie pamiętając o zbrodni ludobójstwa, do jakiej doszło na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej" – przekonywał podczas spotkania online poświęconego tragedii z 1943 i 1944 roku. (Wydarzenie zorganizowało szczecińskie stowarzyszenie Fidei Defensor ). Wśród rozlicznych działań podjął rozmowy i współpracę z IPN Oddział Szczecin. Szczególnie dobrze wspominał okres kiedy dyrektorem był dr Marcin Stefaniak ( odwołany 19 czerwca 2015 r.). W 2017 r. gdy przy IPN Oddział Szczecin powołano "Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa " oczywiście Jerzy Mużyło znalazł się w jego składzie.
/ Inauguracyjne posiedzenie Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy Oddziale IPN w Szczecinie – Szczecin, 25 kwietnia 2017
Natomiast latem 2017 r. Jerzy zorganizował wyjazd na Wołyń, podczas którego zebrano ziemię z miejsc zagłady ludności polskiej. 27 października 2017 r. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, odbyła się uroczystość złożenia Urny z ziemią jako swoisty kamień węgielny pod budowę pomnika ofiar nacjonalistów ukraińskich z lat 1939-1947. Uczestnicy tej uroczystości zapamiętali słowa jakie powiedział Jerzy Mużyło, Prezes Stowarzyszenia Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć w Szczecinie : „Wiele lat trwały zabiegi o upamiętnienie ofiar zbrodni ludobójstwa na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Ten element urny jest kolejnym krokiem ku budowie pomnika". Uczestnicy wzięli udział we mszy św. sprawowanej przez Metropolitę Arcybiskupa Andrzeja Dzięgę, a następnie byli świadkami podpisania aktu erekcyjnego i złożenia go w specjalnej urnie przy Krzyżu posadowionym kilka lat temu na pamiątkę wydarzeń na Wołyniu. W tym miejscu muszę wspomnieć, że Jurek bardzo cenił wsparcie jakiego całemu przedsięwzięciu udzielał Arcybiskup Andrzej Dzięgę.
Wreszcie; 9 lutego 2019 roku na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odsłonięto pomnik Pamięci Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich w latach 1939–1947. Pomnik powstał staraniem "Stowarzyszenia Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamięć" przy finansowym i organizacyjnym wsparciu IPN . Upamiętnia tysiące Polaków, mieszkańców Wołynia i Małopolski Wschodniej, ofiar ludobójstwa dokonanego w latach 1939-1947 przez członków ukraińskich organizacji nacjonalistycznych OUN-UPA. Autorką pomnika jest prof. Katarzyna Radecka, która wygrała konkurs na najlepszy projekt. A pomnik jest nietypowy, ale jakże wymowny, samotny komin po spalonym domu i resztki dachu zapadające się w ziemię to wyraźnie pokazuje co pozostało po polskich mieszkańcach tamtej ziemi. Uroczystość na Cmentarzu Centralnym zgromadziła Kresowian i rodziny, których bliscy zostali zamordowani nie tylko na Wołyniu. Odczytano także apel pamięci, który zakończyła salwa honorowa. Uczestnicy uroczystości zapewne zapamiętali słowa jakie wypowiedział prezes Stowarzyszenia "Kresy Wschodnie - Dziedzictwo i Pamięć Jerzy Mużyło : " Niech to miejsce, to upamiętnienie złagodzi skutki traumy wśród bliskich ofiar tamtych czasów". Faktem jest, że wreszcie w dniu zmarłych można tu przyjść i zapalić znicz za tych co pozostali na zawsze na Kresach RP, nie zawsze pochowani w poświeconej ziemi ( często w niewykrytych jeszcze dołach śmierci). Długo potomkowie kresowian czekali na takie miejsce i upamiętnienie, ale doczekali się właśnie dzięki uporowi takich ludzi jak Jerzy Mużyło. Nikt chyba nie może zaprzeczyć, że był konsekwentnym "Strażnikiem Pamięci" i dotrzymał obietnicy realizując jeden z punktów "testamentu wołyńskiego".
To co tu napisałem to właściwie tylko szkic wspomnienia. Aby opisać wszystkie jego działania trzeba by napisać książkę. Początkowo Jurek uczestniczył w "Marszach Pamięci 11 Lipca" (upamiętnienie krwawej niedzieli na Wołyniu- 11 lipca 1943 r.)
jakie obywały się w Warszawie. Aktywnie również działał w ogólnopolskiej akcji zbierania podpisów dotyczącej ustanowienia 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian”. Z czasem postanowił współorganizować podobne uroczystości w Szczecinie z udziałem środowisk kresowych i patriotycznych. Gdy 11 lipca ustanowiony został Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, którego na obywatelach II RP dopuścili się członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, podjął działania edukacyjne.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że wiedza o Kresach RP wśród naszego społeczeństwa jest bardzo nikła, dlatego starał się działać, jak mawiał, we wszystkich możliwych kierunkach. Przykładem może być np. Klub Historyczny im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” w Szczecinie, który między innymi dzięki niemu wznowił działalność w nowej formule. 23 listopada 2016 r. w siedzibie Oddziału IPN w Szczecinie odbyło się zebranie członków Klubu i w trakcie spotkania został jednomyślnie wybrany nowy Zarząd ( cztero osobowy) w składzie którego znalazł się:
Jerzy Mużyło. Zarząd ten postanowił wypracować nową formułę spotkań Klubu, chcąc szerzej otworzyć się na młodzież zdając sobie sprawę, że maleje grono świadków historii, z którymi młodzi ludzie mogą się spotykać i od których czerpać wzorce. Dla przykładu przypomnę: 27 listopada 2019 roku,
młodzież Zespołu Szkół Nr.4 im. Armii Krajowej w Szczecinie uczestniczyła w kolejnym spotkaniu Klubu Historycznego im. Gen. Stefana Roweckiego „Grota”. .Tematem tej lekcji historii było: „Polskie podziemie niepodległościowe na Kresach Wschodnich II RP” wzbogacone krótkim filmem pt. Żołnierze Niezłomni, poświęconemu ppłk Czesławowi Zajączkowskiemu ps. Ragner”, jednemu z dowódców nowogródzkiej Armii Krajowej. Podobne spotkania w ramach Klubu organizowano również dla studentów. W ramach IPN wziął udział w : Cyklu dyskusyjnym „Kresy”: Polska samoobrona na Wołyniu, prowadzonym przez Annę Zarzycką. 26 listopada 2020 r. razem z prof. Czesławem Partaczem. Jerzy Mużyło zaprezentował: wołyńskie reduty: Przebraże, „Rzeczpospolitą Zasmycką”, Hutę Stepańską i Pańską Dolinę… Jak przetrwały? Jaką rolę odegrały w ocaleniu ludności polskiej przed zbrodniarzami z UPA? (Można to oglądać na fanpage'u @IPN.Szczecin na Facebooku oraz YouTube IPNtvPL , oraz wysłuchać dyskusji .)
/ Po wyborze nowego zarządu Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” w Szczecinie
O takich ludziach jak Jerzy Mużyło mawia się "człowiek orkiestra". Występował nie tylko ze słowem mówionym, ale od dawna przygotowywał i prezentował przy różnych okazjach, nie tylko w Szczecinie tablice prezentujące historię : 27 WDP AK, oddziały partyzanckie AK i ośrodki samoobrony nie tylko z Wołynia. Nie zdążył a miał w planach opracowanie samoobrony Pańskiej Doliny i Przebraża. Podzielił się ze mną jeszcze innymi planami ale niestety tych już nie zrealizuje. Między innymi umówiony był z panią Katarzyną Underwood z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku, w celu nakręcenia relacji jeszcze żyjących świadków na Pomorzu Zachodnim. Nie przypuszczałem, że wirus okaże się tak zabójczy właśnie dla niego. Trudno rozstać się z przyjacielem przy niedokończonej rozmowie ( miał zadzwonić jak lepiej się poczuje) dlatego zakończę to wspomnienie fragmentem wiersza nieznanego mi autora.
Usiądę przy stole z mą czarą goryczy,
tą od której ma dusza wciąż łka.
Bądź tu obok mnie, czy to usłyszysz?
Niech Twa obecność odwagi mi da.