- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Kategoria: Publikacje
- Odsłony: 2529
W imieniu własnym i kilku tysięcy potomków żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK zamierzam upomnieć się o spłatę długu pamięci wobec tej dywizji i jej żołnierzy. Faktem jest, że dziś przy życiu pozostała jedynie garstka ówczesnej młodzieży, która ochotniczo zasiliła szeregi odradzającej się w 1944 r. dywizji wołyńskiej. W tym miejscu przypomnę, że odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku doczekało ponad 3,5 tysiąca weteranów powstania styczniowego. W II Rzeczpospolitej zaprojektowano dla nich specjalne mundury, przyznano szereg przywilejów i otaczano ich szczególną czcią – nawet generałowie salutowali im jako pierwsi. Patrioci z powstania styczniowego, mimo że nie wywalczyli ostatecznie niepodległości, stali się wzorami w wychowaniu młodzieży, co nie było bez znaczenia zarówno w 1920 r, jak i 1939 r., o okresie okupacji niemieckiej nie wspomnę. Rocznice wybuchu powstania styczniowego obchodzone były co roku w wielu miastach Polski. Krótko mówiąc kombatanci Powstania Styczniowego, w II RP cieszyli się i szacunkiem społecznym i finansową wdzięcznością Rządu (Narodu).
Czytaj więcej: Dług pamięci III RP wobec zepchniętych na "margines historii"
POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE Z 27 WOŁYŃSKĄ DYWIZJĄ PIECHOTY ARMII KRAJOWEJ, FENOMEN II WOJNY ŚWIATOWEJ.
- Szczegóły
- Aleksander Szumański
- Kategoria: Publikacje
- Odsłony: 2851
II Wojna Światowa była największym konfliktem zbrojnym w historii świata, trwającym od 1 września 1939 roku, do 2 września 1945 roku, obejmująca swoim zasięgiem prawie całą Europę, wschodnią i południowo-wschodnią Azję, północną Afrykę, część Bliskiego Wschodu i wszystkie oceany.
Niektóre jej epizody rozgrywały się nawet w Arktyce i Ameryce Północnej. Głównymi stronami konfliktu były państwa Osi - kraje należące do jednego obozu działań wojennych, walczące przeciwko aliantom- państwom koalicji antyhitlerowskiej.
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Kategoria: Publikacje
- Odsłony: 3606
/ foto: Hieronim Dekutowski Zapora (po lewej) i Zdzisław Broński Uskok (Zdjęcie zamieszczone w/w książce.)
Instytut Pamięci Narodowej w 2004 r. wydał pamiętnik: Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok” żołnierza AK z Lubelszczyzny, który znajdował się w zasobach lubelskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
Zdzisław Broński urodził się 24 grudnia 1912 r. w Radzicu Starym w gminie Ludwin .W 1934 r. pełnił służbę wojskową w 23. pp we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie ukończył szkołę podoficerską i otrzymał stopień plutonowego. W 1939 r., uczestniczył w kampanii wrześniowej w szeregach 50 pp. jako dowódca plutonu ckm. Trafił do niewoli niemieckiej, z której zbiegł jesienią 1940 r.
Czytaj więcej: Z cyklu wyciągnięte z szuflady UB. Wspomnienie o 27 WDP AK
- Szczegóły
- Bożena Ratter
- Kategoria: Publikacje
- Odsłony: 5110
„Szanowny Panie Premierze, Panie i Panowie Ministrowie, Panowie Generałowie, Żołnierze i Rodziny Ofiar pomordowanych na Kresach Wschodnich RP. Mamy na Skwerze Wołyńskim wspólnotę pamięci, pamięci wobec męczenników zamordowanych bestialsko w akcie ludobójstwa przez bandy OUN UPA. Wołyń 74 lata temu spłynął krwią, blisko 100 miejscowości zniknęło z mapy jednego dnia. Ponad 100 000 Polaków było zamordowanych tylko dlatego, że byli Polakami. Nienawiść wrosła w krew pobratymców i była motorem okrucieństwa. Dlatego tak wielu naszych Rodaków (obywateli polskich czyli Polaków, Żydów, Ormian, Ukraińców, Czechów i innych mniejszości żyjących zgodnie od wieków na Kresach Wschodnich RP ) w tak okrutny sposób poniosło śmierć.
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Kategoria: Publikacje
- Odsłony: 4526
Na tym posterunku przebywałem zawsze z "Wilkiem". Tak było i tym razem, tyle że w dzień. Siedzieliśmy patrząc na drugi brzeg Turii wznoszący się łagodnie ku górze i tworzący dość wysoki, jak gdyby naturalny wał ochronny. Zajęty dorzucaniem drewienek do piecyka poczułem na ramieniu dotknięcie dłoni Mietka:- Patrz! Spojrzałem w przednią szybę, "rzuciłem okiem po pustym moście", uniosłem wzrok na szczyt wzniesienia i zacząłem poruszać powiekami, chcąc w ten sposób usunąć z pola widzenia zjawę, jaką zobaczyłem. Zjawa jednak nie tylko nie zniknęła , lecz jeszcze podnosi do oczu lornetkę i patrzy w naszą stronę. Siedzi na koniu, ubrana w jednolity mundur koloru zielonego i nie ma broni, przynajmniej długiej. Powoli wychodzimy z budki, wspinamy się na szczyt grobli, gdzie ja zajmuję pozycję przy cekaemie odciągając od razu zamek do tylnego położenia, a Mietek odpala czerwoną rakietę do tyłu, aby powiadomić posterunek alarmowy, stojący zawsze przed kwaterą dowódcy plutonu, by mógł wszcząć odpowiedni alarm.
Czytaj więcej: Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát