Wigilijny wieczór w Rakowcu nad Neretwą
- Szczegóły
- Władysław Tołysz
- Odsłony: 6718
Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, a więc Wigilia, to najpiękniejsze słowo, które napełnia serce ciepłym wzruszeniem, przychodzi na myśl najlepsze, najtkliwsze wspomnienie dziecinnych lat – choinka rozjarzona światłami, zapach pieczonego ciasta unoszący się po całym domu, niezapomniany uśmiech matki dzielącej opłatek. Pasterka w kościele, który w Wigilijną noc staje się całkiem inny niż zwykle, bardziej uroczysty roztopiony w gorejącym blasku świec rozkołysany śpiewem kolędy bijącej pod nisko – „Bóg się rodzi…..”
Różne przychodzą Wigilie - radosne i smutne - a gdy odchodzi na zawsze ktoś z najbliższych, w wigilijny wieczór najbardziej boli osierocone serce, najdotkliwiej czuje się ból samotności.
Najbardziej ten ból odczuwali nasi koledzy - żołnierze z Ostrówek, Woli Ostrowieckiej, Jankowiec, Kątów koloni polskiej Czmykos, którzy stracili w sierpniowy poranek swoich najbliższych rodziców, rodzeństwo i całe rodziny. Nie było dla nich uśmiechu matki, nie podzielili się z nią opłatkiem.
W tym dniu, w miejscu postoju oddziału – od rana gospodynie przygotowywały skromniejsze niż zwykle ciasta i inne potrawy dla rodzin i żołnierzy. W kwaterach stanęły stoły z tradycyjnym sianem, nakryte bialutkim lnianym obrusem, broń zawieszono na ścianach. Na stoły wigilijne podano potrawy podobne do tych, choć skromniejsze jakie podawano w rodzinnych domach.
W 75 rocznicę wydania rozkazu: >> rozpoczęcia akcji „Burza” na Kresach Wschodnich
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Odsłony: 1904
W roku obchodów 100 rocznicy odzyskania niepodległości, potomkowie żołnierzy AK z Kresów II RP z przykrością obserwują fakt wybiórczej pamięci o wydarzeniach z nasze narodowej historii. II RP trwająca niespełna 20 lat potrafiła uszanować nie tylko pamięć legionistów 1914 -1918r., ale i powstańców styczniowych 1963 r. O naszych powstańcach kresowych z 1944 r. wspomina się marginalnie i mimochodem, a i to wyłącznie dzięki determinacji samych żołnierzy AK oraz pamięci ich potomków. Co roku obserwujemy głośne obchody kolejnych rocznic "Powstania Warszawskiego" identyfikując je z Akcją "Burza", wypaczając w ten sposób historię i krzywdząc pamięć tysięcy żołnierzy AK biorących udział w „Burzy” na Kresach i w pozostałych rejonach kraju. Pierwszym, który publicznie to powiedział, był śp. Janusz Kurtyka, dyrektor krakowskiego oddziału IPN z okazji 60 rocznicy akcji „Burza”: „Przez całe lata oficjalnie nie mówiło się o tym, że Rzeczpospolita zaczynała się nie na Sanie, ale na Zbruczu i tam się zaczęła „Burza”. Od lat 60. identyfikowało się ją z Powstaniem Warszawskim. Ale „Burza” to nie tylko Powstanie Warszawskie”. Prawdą jest, że Warszawa w planie "Burzy" nie była przewidywana jako teren działań wojskowych z powodu bezpieczeństwa ludności i zgromadzonych dóbr kultury narodowej.
W Katerynówce powstał mały oddział samoobrony
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Odsłony: 2302
Pod koniec 1942 r. dowiedzieliśmy się o powstawaniu partyzantki, a nieco wcześniej o małych oddziałach Samoobrony, które już wspólnie wspomagały się organizacyjnie. Dochodziły też coraz częściej wiadomości, że nacjonaliści ukraińscy zamierzają rozprawić się z ludnością polską na Wołyniu. Zaczęto więc budować schrony, ukryte i zamaskowane na wypadek zaskoczenia. Prowadzono też szkolenie w obchodzeniu się z bronią i amunicją. Już na początku 1943 roku słyszało się o pojedynczych mordach w różnych miejscowościach. Mordy takie występowały w odległych wsiach i w różnych okolicznościach, potwierdzały jednak coraz bardziej zamierzenia nacjonalistów ukraińskich. Strach przed okrutną śmiercią zaczynał narastać wśród miejscowej polskiej ludności. To mobilizowało Polaków i tak w mojej miejscowości, w Katerynówce powstał mały oddział samoobrony. Na komendanta wybrano mojego ojca (dziś już nie żyjącego) Jerzego Wardacha. Żołnierzami byli sąsiedzi: Sakowski z synem Piotrem, Wawrzyniec, Piotr i Roman Mękalowie, Jan i Stefan Kowalczykowie, Jan Walenty i Szachnowski. Każdy z nich budował schron w swoim gospodarstwie, zamaskowane przejścia z domu do schronu. Zaopatrywano się w broń i amunicję, a przez pewien okres wszystkie rodziny zbierały się na noc w jednym miejscu, w schronie. Mężczyźni pełnili warty, a dzieci i kobiety spały w schronie. Takie życie było bardzo uciążliwe, to też z nadejściem wiosny 1943 r. zaniechano takich praktyk i każda rodzina w Katerynówce miała sama czuwać nad swoim bezpieczeństwem. Było to akurat na kilka dni przed napadem.
prof Henryk Słowiński - odszedł na Wieczną Wartę
- Szczegóły
- Jerzy Rudnicki
- Odsłony: 2396
"Proście wy Boga o takie mogiły, które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły i żar miłości". Dziś o godz 10.00 odszedł od nas wielki, skromny i prawy człowiek, żołnierz 27 Wolynskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, obrońca Starej Huty, Huty Stepanskiej i samoobrony Zaslucza, profesor Akademii Rolniczej, wspaniały świadek historii i nasz przyjaciel prof Henryk Słowiński. Dwukrotnie ciężko ranny na Wołyniu, całe życie walczył o pamięć o Wołyniu.
Dla każdego z nas miał czas i dobre słowo. Wzór dla młodych ludzi. Dziękuję za wszystko profesorze.
Kto odda Hołd Bohaterom z Samoobrony Polskiej...?
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Odsłony: 2199
W Warszawie poczynając od 8 do 11 lipca, rozpoczną się obchody "Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego na Narodzie Polskim przez ukraińskich nacjonalistów". Ogólnopolski Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich, informuje, że: 8 lipca (niedziela) odbędzie się o godz. 12.00 – Uroczysta zmiana wart i Apel Pomordowanych przy Grobie Nieznanego Żołnierza,
g. 12.45 – Marsz Pamięci przez Stare Miasto do katedry polowej przy ul Długiej.
g. 14.30 – Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem księży biskupów w intencji Ofiar Ludobójstwa.
Już w tym miejscu pojawiają się pytania kierowane do naszej redakcji: Co wspólnego z "Ludobójstwem...." ma Grób Nieznanego Żołnierza? Dlaczego organizatorzy nie czynią tego przy pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej znajdującym się na Skwerze Wołyńskim przy ul. Gdańskiej? Czy odczytywanie Apelu Pomordowanych przy Grobie Nieznanego Żołnierza nie jest aby afrontem wobec "Bohaterów Samoobrony Polskiej na Wołyniu, Małopolski Wschodniej i Lubelszczyzny" których akurat upamiętniono tablicami na tym pomniku? W tym miejscu przypomnijmy, że liczba pomordowanych Polaków byłaby znacznie większa niż wspominane 130 tys., gdyby nie "Placówki Samoobrony".
Rzecz o powstaniu i walkach Polskiej Samoobrony na Wołyniu 1943 -1945
- Szczegóły
- Bogusław Szarwiło
- Odsłony: 3062
Mało kto pamięta, bo mało o tym się mówi i pisze, o Samoobronie Polskiej która w 1943 r. odegrała niebagatelną rolę w obronie życia ludności cywilnej zamieszkałej w jednym z największych województw kresowych. W tym miejscu należy powiedzieć, że po zajęciu Wołynia przez Niemców w 1941 r. nie u od razu dało się dobrze zorganizować konspiracji i tym samym stworzyć oddziałów partyzanckich. Dopiero sierpniu 1942 r. , kiedy Komenda Główna AK wydzieliła okręg wołyński z Obszaru nr 3 (Lwów) i podporządkowała go bezpośrednio sobie pojawiła się szansa na odbudowę siatki konspiracyjnej zlikwidowanej podczas okupacji sowieckiej 1939-1941.. We wrześniu 1942 r. komendantem okręgu mianowano płk Kazimierza Bąbińskiego ps. „Luboń”. Okręgowym Delegatem Rządu został Kazimierz Banach ps. „Jan Linowski”, który przybył na Wołyń 21 listopada 1942 r. Wołyń i Polacy tam mieszkający nie byli przygotowani do tego co im przyniesie 1943 r. 17 - 21 lutego 1943 r. na III zjeździe OUN ( w wiosce Tereberze lub Wałujky koło Olecka w obwodzie lwowskim) zapadła decyzja o "etnicznym czyszczeniu " Wołynia ( rzezi wołyńskiej).