Ks. Michał Żukowski, bo o nim będę pisał, urodził się 15 lutego 1899 roku we wsi Dębinka, położonej około 15 kilometrów na północ od Kamieńca Podolskiego. Rodzicami byli Tomasz Żukowski i Maria z domu Próchnicka, którzy oprócz Michała mieli jeszcze siódemkę starszych dzieci i jedno młodsze. Mimo, że ojciec był ciężko pracującym pracownikiem fizycznym, a matka bogobojną ale zapobiegliwą gospodynią domową, dzieci wychowywali w duchu patriotyzmu i umiłowania ojczyzny. Trudne warunki finansowe nie przeszkodziły rodzicom w edukacji Michała, po ukończeniu szkoły podstawowej , którą rozpoczął w Jańczyczach, a ukończył ją w Dumanowie, wysłali go do gimnazjum w Kamieńcu Podolskim. To tam młody człowiek zetknął się z powstającym harcerstwem, któremu pozostał wierny do końca życia. Był pod przemożnym wpływem wspaniałego prefekta ks. Jana Borysiuka. Ten opiekun harcerstwa żeńskiego i męskiego organizował nie tylko zbiórki i ogniska harcerskie, ale zbieranie żywności dla sierocińców po okolicznych polskich wioskach i dworach. Wpajał młodzieży 10 punkt prawa harcerskiego: „Harcerz jest czysty w myśli, mowie i uczynkach - nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych”. Ks. Michał przejął się tym zaleceniem na całe życie. Został po latach propagatorem abstynencji od alkoholu i nikotyny. W 1918 roku ukończył gimnazjum i wstąpił do seminarium duchownego w Żytomierzu. Jednak toczące się działania wojenne zmusiły go do przeniesienia się do seminarium w Tarnowie, które ukończył 8 lipca 1923 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał w Buczaczu z rąk biskupa Piotra Mańkowskiego - ordynariusza diecezji kamienieckiej, czasowo mającego siedzibę w tym mieście. Niestety ks. Żukowski nie mógł pojechać na jedną z placówek duszpasterskich na rodzinne, ukochane wschodnie Podole. Na Zbruczu przebiegała Granica państwowa.
Tata mój Paweł Glijer urodził się w 1895 roku w Świętokrzyskim w ówczesnej wsi Berezów, obecnie to ulica Suczedniowa. Ojcem jego był Antoni Glijer matka Maria Glijer z domu Bujanowska. ,Glijerowie mieli dwie córki i siedmiu synów, Tata był najstarszy. Ponieważ w domu było biednie, małe gospodarstwo rolne, Tata wcześnie był zmuszony do zarobkowania w Słowacji następnie w suchedniowskiej hucie żelaza. Za namową kuzyna służącego w Kowlu w wojsku, na Wołyniu, udał się tam na początku dwudziestych lat w poszukiwaniu pracy. Tam poznał przyszłą swoją żonę Anielę Finkowską, która miała w rodzinie policjanta. Jej siostra wyszła za mąż za legionistę, Piłsudczyka Władysława Jakuszewskiego który otrzymał za służbę ziemię w okolicach Dubna. Sam jednak nie pracował na tej ziemi, zlecając to zarządcy, bo wstąpił do policji. Jako były oficer został komendantem w miasteczku Zdołbunów. Znajomość Taty z tą rodziną zaowocowała tym, że również trafił do policji. Zwierzchnicy skierowali go do szkoły policyjnej w Mostach Wielkich koło Lwowa. Po jej ukończeniu został najpierw policjantem w cywilu. Prawdopodobnie wykorzystano fakt, że nie kojarzono go w środowisku z policją, co było bardzo istotne w tych czasach na Wołyniu. Bliskość granicy ze Związkiem Radzieckim skutkowała penetracją agentów, terrorystów i zwartych uzbrojonych oddziałów dywersyjnych przerzucanych przez sowieckie służby specjalne z terenu ZSRR na terytorium II Rzeczypospolitej. W tej sytuacji na barkach policjantów w cywilu spoczywał obowiązek rozpoznania obcego i niebezpiecznego elementu dla bezpiecznego funkcjonowania państwa. Tata w tym czasie ożenił się ze swoją wybranką, Anielą z Finkowskich. Urodziło im się trzech synów: : Ryszard ur. w 1924 r. Jan ur. w 1926r. Longin ur. 21 grudnia 1929 (w metryce data urodzenia 1.1.1930!).
OP ( Odział Partyzancki) "Jastrząb" to jeden z najbardziej znanych i co najważniejsze najskuteczniejszych oddziałów OW (Okręgu Wołyń) AK . Powstał nie bez trudności w największej polskiej wsi powiatu kowelskiego, w Zasmykach liczącej 100 numerów. Był to pierwszy nie tylko w pow. kowelskim ale i jeden z pierwszych na Wołyniu, oddziałów partyzanckich AK. Powstał w wyniku serii zdarzeń które zadziałały jak efekt domina. Wszystko zaczęło się od dramatycznych wydarzeń jakie miały miejsce w dniach 10-11 lipca 1943 r. Mord na polskich parlamentariuszach, por. Zygmuncie Rumlu i por. Krzysztofie Markiewiczu, dokonany przez UPA podczas rozmów pokojowych i zmasowany atak na 167 polskich miejscowości, szerokim echem rozszedł się po całym Wołyniu. Między innymi z tego powodu konspiracyjny oddział AK z Radowicz, w biały dzień pod bronią przemaszerował przez ukraińskie wsie, przybywając 13 lipca 1943 r. do Zaasmyk. Było to pierwsze ujawnienie się zbrojnego oddziału polskiego w pow. kowelskim w odpowiedzi na działania OUN-UPA , a wiadomość ta szybko dotarła do inspektoratu AK w Kowlu. "Grupa radowicka", tak bowiem określano oddział, który przyprowadził ppor. Henryk Nadratowski ps. "Znicz", przybyła do Zasmyk w niepełnym składzie. Nieco później sukcesywnie przybywali następni konspiratorzy opuszczający zagrożone Radowicze. W pierwszym składzie przybyli: Sobczyk Jan ps. "Buzdygan", Sobczyk Henryk ps. ' Lisek", Golik Tadeusz ps. " Gwiazda", Łodej Mieczysław ps. "N" , Bednarek Mieczysław ps. "Mantel", Rakowski Wacław ps. "Wicher", Romankiewicz Stanisław ps. "Zając", Romankiewicz Mieczysław ps. "Sarna", Romankiewicz Zygmunt ps. "Brzoza" , Romankiewicz Antoni ps. "N", Leśniewski Zenon ps. "Gałązka", Leśniewska Antonina ps. "Wierna", Leśniewska Jadwiga ps. "Kozaczek', kpr. Głowiński Hieronim ps. "Zawisza" i jeszcze jeden partyzant NN z kol. Wierzbiczno.
Władysław Tadeusz Filar ps." Hora ", " Wondra "urodził się 18 lutego 1926 w Iwaniczach pow. Poryck woj. wołyńskie. To była rozległa wieś, która dzieliła się na Iwanicze Stare i Nowe, a obie części łączyła stacja kolejowa na trasie miedzy Włodzimierzem Wołyńskim a Sokalem. Miejscowość jak w pigułce prezentowała ludność zamieszkałą na Wołyniu. W Starych Iwaniczach, 60% mieszkańców stanowili Ukraińcy, 12% Polacy ( głównie pracownicy kolei), 11 % Żydzi i jeden procent Rosjanie. Natomiast w Nowych Iwaniczach mieszkali przede wszystkim Czesi, którzy stanowili ok. 12 % ogólnej liczby mieszkańców całej wioski. Władysław Filar, ojciec(1895-1976) , przybył na Wołyń w 1919 r. z Butyn na Galicji. Tu skończył pedagogikę i zaraz po I wojnie otrzymał zadanie zorganizowania szkoły, w której uczył głównie dzieci ukraińskie( polskich dzieci było nie wiele). Te pierwsze publiczne szkoły powszechne to były jednoklasówki . W 1922 r. ożenił się z Czeszką Wierą(1904-1994) z domu Szymunek. Na ziemi jaką żona otrzymała w posagu Filarowie wybudowali dom, który znajdował sie na pustkowiu, półtora kilometra od Czeskich Iwanicz. Dlatego W. Filar mówił, że urodził się w futorze. Ojciec w okresie II Rzeczypospolitej był organizatorem i nauczycielem w kilku szkołach w powiecie Włodzimierz Wołyński. Poza Iwaniczami uczył również w Chotiaczowie, Bużance, Rusnowie, Poromowie i Drewnikach. W tych wsiach Polacy stanowili niewielki odsetek – przeważali Ukraińcy, ale byli też Żydzi i wielu kolonistów czeskich. Władysław Filar (syn) pamięta, że w Iwaniczach drugim polskim nauczycielem był Franciszek Waćkowski (1902-1991) – ojciec przyszłej senator III RP Marii Berny, autorki kilku książek wspomnieniowych o Wołyniu. Władysława Filara, jego siostrę Eleonorę oraz Marię Berny połączyła wspólna trauma, po sadystycznych wyczynach OUN-UPA.
ODSZEDŁ NA OSTATNIĄ WARTĘ POR. FILIP OŻAROWSKI PS. "MIETLICA" Z 27 WDP AK
Filip Ożarowski, pseudonim „Mietlica” urodzony w Zasmykach 31 kwietnia 1922 r. w pow. kowelskim na Wołyniu, był najpierw członkiem samoobrony na Wołyniu i oddziału partyzanckiego pod dowództwem porucznika Władysława Czermińskiego ps. „Jastrząb”, a następnie 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.Jest autorem trzech książek: „Gdy płonął Wołyń”, „Wolyn aflame” i „Wołyńska Grenada”.
Podczas 46. Festiwalu Dziedzictwa Polskiego w Middlesex County Fairgrounds, gościem honorowym był porucznik Filip Ożarowski, pseudonim „Mietlica” z 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Z tej okazji przeprowadzono bardzo ciekawy wywiad z por. F. Ożarowskim w Radiu Rampa 18 czerwca 2019 r., który polecam na:
Władysław FILAR, przed powstaniem 27. WDP AK, od 14 grudnia 1943 na rozkaz konspiracji podjął służbę w złożonym z Polaków 107 batalionie Schutzmannschaft, stacjonującym w niemieckich koszarach w Maciejowie, przeniesionym przez Niemców z Włodzimierza. W batalionie pełnił funkcję kierownika kancelarii, był jednym z ośmiu członków komórki konspiracyjnej.